IX: Tu fuiste la respiración y era tan grande la ilusión. Pero si te vas ¿que voy a hacer?
Młody Brazylijczyk
biegł, ile miał sił w nogach, zupełnie nie zważając na niedawną kontuzję
kolana. W ręku cały czas trzymał telefon, próbując się dodzwonić do swojej
dziewczyny, ale odpowiadała mu jedynie poczta głosowa. Denerwował się coraz
bardziej. Rozglądał się po hali odlotów, próbując odnaleźć odpowiednią bramkę.
W końcu postanowił poprosić o pomoc pracownicę lotniska.
– Niestety, samolot do Polski
wystartował pięć minut temu.
W tej chwili dotarło
do niego, co się właśnie tak naprawdę wydarzyło. Nie zdążył. Jego Ari
wyjechała, zostawiając go bez słowa. Nie wierzył w to. Nie chciał wierzyć, że
zrobiła to ot tak sobie. Był pewien, że coś się musiało stać, a Ariadna za
jakiś czas do niego zadzwoni i wszystko mu wyjaśni. No bo jak to tak? Było im
ze sobą tak dobrze. Mówiła, że go kocha i chce z nim być. Co prawda nie
rozmawiali zbyt szczegółowo o przyszłości, ale Rafaelowi wymsknęło się, że
marzy o domu w spokojnej dzielnicy, żonie i trójce dzieci. Nie mogło jej to
przerazić, bo szeroko się uśmiechnęła i mocno w niego wtedy wtuliła. A więc to
nie zaangażowanie było problemem. W takim razie co?
Po godzinnym
bezczynnym pobycie w hali odlotów, udał się zmarnowany i załamany do hotelu, w
którym był zameldowany. Do tego samego pokoju, w którym jeszcze tej nocy
najpierw kochał się z blondynką, a potem przy niej zasypiał…
– Rafa… – westchnął jego starszy brat, siadając obok na
sofie.
– Nie rozumiem, dlaczego
jeszcze do mnie zadzwoniła. – przetarł twarz dłońmi – Martwię się o nią. Boję
się, że coś poważnego mogło się stać.
– Braciszku, Ari to duża
dziewczynka i niezwykle silna. Jestem bardziej niż pewien, że jest cała i
zdrowa. Zresztą, jeśli coś by się jej stało, to Robert by się wygadał.
– Tak myślisz? – spojrzał na
niego niepewnie.
– Jestem tego pewien –
poklepał go po plecach.
– Thiago… Co ze mną nie tak?
Bo coś musi być nie tak, skoro mnie zostawiła.
– Nie myśl tak o tym. Może
musiała wyjechać coś załatwić, na przykład ze studiami i zaraz wróci?
– Oby – pokiwał głową z
nadzieją.
Reprezentant
Hiszpanii opuścił po godzinie pokój brata i ruszył w kierunku swojego. Nie mógł
przestać zastanawiać się, co kierowało zachowaniem jego przyjaciółki. Uważał
Hakowską za wspaniałą dziewczynę i dlatego tak się ucieszył, kiedy dowiedział
się o jej związku z jego młodszym bratem. Po cichu w sumie na to liczył,
poznając ich ze sobą. Ari wydawała się taka zakochana i szczęśliwa przy
Rafinhi, dlatego nie rozumiał, co się stało. Westchnął głęboko i wybrał numer
do kumpla z drużyny.
– Ona nie wyjechała na kilka
dni. Ona nie wróci, prawda? – wypalił.
– Przykro mi, Thiago – odparł
po drugiej stronie Robert.
– Wiesz, dokąd pojechała?
– Thiago…
– Do cholery, Lewandowski! Ona
zostawiła tu mojego brata, a swojego chłopaka! On nie ma pojęcia, co się dzieje
i dlaczego go zostawiła! – uniósł się, nie mogąc powtrzymać nerwów na wodzy.
– Podobno miała swoje powody –
westchnął.
– Nie pieprz głupot. W jednej
chwili idzie z nim do łóżka, a w drugiej zwiewa bez słowa z kraju. Coś tu jest
nie halo. – obaj przez chwilę milczeli – Wiesz, dokąd pojechała?
– Poleciała do Warszawy. Miała
się zatrzymać u nas na Mazurach, ale w ostatniej chwili stwierdziła, że to nie
jest dobry pomysł. Nie wiem, Thiago, naprawdę nie mam pojęcia, gdzie ona teraz
jest. Piszą z Anką i wiem, że jest bezpieczna i nic jej nie jest, ale nawet Ani
podobno nie chciała powiedzieć, gdzie się zatrzymała. Wiem na pewno, że nie
wróciła do domu, bo nie chciała pokazywać się w takim stanie rodzinie. Thiago…
Ja wiem, jak to wygląda i zgadzam się z tym, że nie powinna tak postępować, ale
wiem też, że nie tylko złamała tym serce twojego brata, ale swoje też.
– Chyba pozostaje mi mieć
nadzieję, że się do niego odezwie. Nie chcę, żeby Rafa się załamał. Dużo
wycierpiał przez ostatni rok, a przy niej odżył. Ale jak go dzisiaj widziałem…
Płakał dwa razy w życiu. Raz po zerwaniu więzadeł, a drugi dzisiaj.
– Oby poszła po rozum do
głowy…
***
Ariadna nie mogła znaleźć sobie miejsca.
Pojechała nad polskie morze, by zapomnieć, ale jej się to nie udało. Nie mogła
przecież zapomnieć o facecie, którego pokochała i przy którym czuła się
niezwykle bezpiecznie. Nie było dnia ani godziny, kiedy nie pomyślałaby o tym,
by do niego zadzwonić, przeprosić i poprosić o wybaczenie. Bez niego przy boku
czuła się dziwnie. Mecz oglądany w samotności nie przynosił jej już radości.
Nie czuła się sobą. Przez cały czas przeglądała ich zdjęcia z Francji, nie
pozwalając na zabliźnienie się ran.
Starała się sobie tłumaczyć, że zrobiła to dla
niego. Że tak będzie lepiej. Znajdzie sobie kogoś innego i będzie szczęśliwy.
Taką miała nadzieję. Że chociaż on pójdzie dalej po tym rozstaniu…
***
Po przegranym przez Polskę meczu z Portugalią,
Lewandowscy przyjechali do ojczyzny. Ani udało się nakłonić przyjaciółkę na
przyjazd do stolicy, gdzie wspólnie spędzili kilka dni. Jednak Rafael był
tematem tabu.
Tuz przed wyjazdem Robertowi udało się namówić
dziewczynę na to, by przyjechała do nich do Monachium i została aż do końca
września.
– Nie wiem, czy to dobry
pomysł.
– Czemu?
– Nie chcę wpaść na Thiago. On
jest na pewno na mnie wściekły. Zresztą, nie dziwię mu się nic a nic.
– Spokojnie. Jak nie będziesz
chciał, to nie będziesz nawet z domu nosa wyściubiać. Ale po co masz bezczynnie
siedzieć u siebie? Tak to przynajmniej mi i Ani dotrzymasz towarzystwa – nakłaniał.
Po kilkugodzinnych negocjacjach, liście za i
przeciw oraz interwencji Arturo Vidala, który się w to wszystko wmieszał,
dzwoniąc do Lewego w najmniej odpowiedniej chwili, Hakowska uległa i obiecała
zjawić się za dziesięć dni na bawarskim lotnisku.
***
* wers tytułowy - "Volvi a nacer" Carlos Vives
***
* wers tytułowy - "Volvi a nacer" Carlos Vives
Biedna Ariadna. Widać, że trudno pogodzić jej się z decyzją, którą podjęła. Za to Rafael musi przeżywać to tak samo mocno, tym bardziej, że nie ma pojęcia, co było przyczyną ich rozstania. Dobrze, że przynajmniej mają jakieś wsparcie u Thiago i Lewandowskich, którzy nie pozwalają im się całkowicie załamać. Ciekawi mnie czy Ari spełni swoją obietnicę i pojawi się w Monachium oraz jak potoczą się jej dalsze relacje z Rafą. Czekam na kolejny rozdział. 😘
OdpowiedzUsuńMam nadziej, że uda mi się dodać następny rozdział w piątek i dowiesz się, czy Ari zawita na Bawarii. ;)
UsuńNo i na co jej to było? Skrzywdziła siebie i mojego Rafe :( Teraz tylko cierpią oboje! Mam nadzieję, że ona jednak w tym Monachium natrafi na starszego Alcantare i porozmawiają o Rafie! Choć pewnie Thiago będzie ją chciał ustawić do pionu i porządnie przesłuchać w sprawie brata...
OdpowiedzUsuńLiczę, że jakoś SIĘ UŁOŻY! Bez osób trzecich z Madrytu xd If u know what I mean xd
No właśnie, pytanie czy i Thiago, i Ari zdecydują się na rozmowę... Ale chyba bez osób trzecich się nie obejdzie - ale do tego jeszcze trochę czasu ;D
UsuńCo ona narobiła.. Szkoda mi Rafy strasznie, bo chłopak cierpi okrutnie :(
OdpowiedzUsuńOj, nawywijała..
UsuńRafie musi cholernie na niej zależeć, skoro swoim wyjazdem doprowadziła go do takiego stanu.. mam nadzieję, że się opamięta i naprawi błąd, który popełniła.. Rafa zasługuje na szczęście, a skoro to ona jest tym jego szczęściem to muszą się jakoś zejść... On nie może tak cierpieć! Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńWpadł chłopak po uszy..
UsuńKiedy next?
UsuńMam nadzieję, że w piątek, ale niczego nie mogę obiecać. Wszelkie informacje będę dodawać w zakładce Aktualizacje (te trzy paski w lewym górnym rogu).
UsuńCześć, cześć,
OdpowiedzUsuńwiem, że nie na temat, ale zapraszam do siebie, ponieważ właśnie pojawił się nowy rozdział, a z Twojego komentarza wynika, że opowiadanie Ci się podoba, więc...
Zapraszam ;)
http://jumpdowndeep-autff.blogspot.com/2017/06/02.html
Ojeju...biedny Raf...wiesz jakie to uczucie gdy facet płacze...Aż sama łezka się kręci :( Nie może tak być! To Monachium będzie przełomowe ja to czuje♥
OdpowiedzUsuńNiczego nie wykluczam :)
UsuńLila, kiedy możemy sie spodziewać rozdziału lub posta na cdlv? I chyba troche ważniejsze pytanie...jak poszła sesja? :p
OdpowiedzUsuńMoje drogie, sesja już za mną i wszystko się udało, więc powinnam mieć więcej luzu, ale zaczynam praktyki, więc nie jestem pewna, jak to będzie z moim czasem. Niemniej jednak dziś wieczorem planuję usiąść i spróbować zabrać się za opowiadanie. Co do cdlv to post jest już gotowy, więc pojawi się dzisiaj (oby!). :) Dziękuję, że nadal tu ze mną jesteście <3
Usuńz tego co pamiętam to wiem, że lubisz losy Tomka i Marceli, dlatego serdecznie zapraszam na nowość
OdpowiedzUsuńhttps://tamta-noc.blogspot.com/2017/06/uzaleznienie-pietnaste.html