XIII: Eres tan hot, tan audaz, tan directo hacia mi
Stanęła przed dużym lustrem w samej
bieliźnie i dokładnie się sobie przyjrzała. Przez ten rok odkąd w jej sercu
zagościł przystojny Brazylijczyk, w jej wyglądzie zmieniło się kilka rzeczy.
Była zdecydowanie bardziej umięśniona dzięki regularnym treningom pod okiem
Lewandowskich. Jej blond był bardziej słoneczny, a włosy zazwyczaj
wyprostowane. Na boku jej prawej stopy pojawił się napis impossible is nothing , wykonany dwa dni po historycznej
remontadzie Barcelony z PSG. Na żebrach widniały litery układające się w nunca dejes de creer. Obróciła się tyłem
i przyjrzała swoim plecom. Już za kilka dni miał się na nich pojawić kolejny
malunek.
Wtem z dołu doszło ją dzwonienie
domofonu. Szybko zarzuciła na siebie krótką koszulkę i legginsy, po czym
zbiegła po schodach i otworzyła drzwi. W ramiona wpadł jej mały chłopczyk o
hipnotyzujących oczach. Wzięła go na ręce i zaprosiła do środka pozostałych
gości. Dwaj mężczyźni podążyli od razu do salonu i włączyli telewizor.
Blondynka nalała w cztery szklanki soku pomarańczowego i ruszyła w kierunku
kanap, a za nią człapał trzylatek.
– Mogę wiedzieć,
czemu zawdzięczam tę zacną wizytę? – zapytała, zajmując miejsce na fotelu i
sadzając sobie malca na kolanach.
– Piękna
dziewczyna potrzebuje równie pięknych gości – puścił jej oczko brunet.
– Isco, czy ty
mnie właśnie nazwałeś pięknym?! – przestraszył się Ramos.
– Miałem na myśli
siebie i mojego syna, ale ty też możesz być – wzruszył ramionami.
– A idź ty, sio!
– odsunął się od kolegi obrońca – Ja mogę być przystojny, a nie piękny. Czy ja
ci na babę wyglądam?! No spójrz na mnie i mi odpowiedz, jak cię pytam, baranie!
– Ej, chłopaki,
spokojnie. – zaśmiała się Hakowska – Cała wasza trójka jest przystojna i kochana,
więc nie kłóćcie się, proszę.
– Za to ty jesteś
piękna, cukiereczku. – cmoknął powietrze Sergio – O której się umawiamy w
piątek?
– Nie żeby coś,
ale pragnę ci przypomnieć, że masz Pilar. – rzucił Alarcón – Za to ja jestem
samotnym tatusiem i mogę z czystym sumieniem umówić się z naszą seksowną
blondyneczką – wyszczerzył się.
– Ty to głupi
jednak jesteś. – westchnął drugi mężczyzna – Ja i Ari idziemy w piątek razem do
Rodrigo Galveza.
– Co? –
zmarszczył czoło – Po co?
– Robić bukiety z
polnych kwiatków. – parsknął blondyn – A po co się idzie do studia tatuażu,
Alarcón? Idziemy się dziarać. Nie, cukiereczku?
– Dokładnie tak.
– pokiwała głową – Możesz iść z nami i popatrzeć – pokazała mu język.
– Wolałbym
popatrzeć na ciebie w innej sytuacji – uśmiechnął się seksownie.
– No wiesz,
stary… Nie wiem, czy ten widok nie będzie tak bardzo odbiegał od twoich marzeń,
bo ona sobie robi dziarę na placach.
– I co z tego?
– I to z tego, że
ten jej projekt jest całkiem spory, więc zapewne nie będzie mogła mieć na sobie
stanika.
– Serio? –
brunetowi zaświeciły się oczy.
– O nie, Isco,
nawet tak na mnie nie patrz. – zaoponowała dziewczyna – Na pewno tam z nami nie
pójdziesz. Jeszcze zawału byś dostał, czy coś.
– Prędzej „coś”.
– parsknął Ramos – Na pewno „coś ciekawego” zadziałoby się w twoich spodniach –
zwrócił się do kumpla z boiska.
– Sergio, nie
przy dziecku – skarciła go Ariadna.
– To jest syn
Isco. On i tak będzie zboczony.
– A ty nie miałeś
przypadkiem już jechać, odebrać Sergio z przedszkola?
– O cholera! –
poderwał się z kanapy – Pilar mnie zabije! Dobra, to ja lecę. Do piątku,
cukiereczku! – cmoknął ją w czoło i popędził na podjazd.
– No i widzisz,
Junior, jak to z facetami jest. –
westchnęła, głaszcząc malucha po główce – Twój wujek wpadł bez zapowiedzi, narobił
bałaganu i uciekł w popłochu. Usiądź tu sobie, a ciocia umyje szklanki, dobrze?
Posadziła dziecko na kanapie i przełączyła kanał na taki z bajkami.
Polka zabrała naczynia i ruszyła do kuchni. Płukała szkło, kiedy silne męskie
dłonie objęły ją w pasie. Przyciągnął ja bliżej siebie i oparł brodę na jej
ramieniu.
– A ty tu czego?
– zaśmiała się.
– Nie wiem. Coś
mnie tu przyciągnęło – uśmiechnął się uwodzicielsko.
– Isco, proszę
cię…
– To ja cię
proszę. A w zasadzie zapraszam i proszę, byś się zgodziła.
– Dokąd? Macie
jakiś bal i chcesz, żebym ci towarzyszyła? – odwróciła się do niego przodem.
– Nie. – pokręcił
głową – To znaczy chcę, żebyś mi towarzyszyła, ale nie na balu.
– To gdzie? Nie
rozumiem.
– Za dwa tygodnie
jest przerwa reprezentacyjna, a ja będę wtedy świeżo po wyleczeniu kontuzji i
wiem już, że selekcjoner mnie nie powoła.
– No dobrze, ale
co to ma wspólnego ze mną?
– To, że nie
chcę, żebyś siedziała w Madrycie sama, a mi przydałyby się krótkie wakacje.
Dlatego wykupiłem tygodniowy pobyt na Ibizie dla trzech osób. Dla mnie, dla
Juniora i dla ciebie. Proszę, pojedź z nami. – pogładził jej policzek – Mały
bardzo się ucieszy, że spędzi z tobą czas. I ja też się bardzo ucieszę, że
będziemy gdzieś sami.
– Isco…
– Wynająłem
trzypokojowy apartament. Jeśli będziesz chciała, możesz spać w innym pokoju… Po
prostu pojedź tam ze mną, Ari – złapał ją za dłoń.
– Isco… Dobrze
wiesz, że…
– Nie proszę cię,
żebyś za mnie wyszła, Ari. To tylko wspólny wyjazd. Tobie też przyda się taki
reset. A ja obiecuję, że będę grzeczny.
– Na pewno
będziesz grzeczny? – uniosła brew.
– Przysięgam, że
nie zrobię niczego wbrew twojej woli, kochanie – wyszeptał jej zmysłowo do ucha.
– No nie wiem…
– Przez cały ten
tydzień będę twoim osobistym masażystą – zaoferował.
– Stoi – od razu
się zgodziła.
– Szkoda, że
tylko to. – puścił jej oczko i klepnął w tyłek, jednocześnie krzycząc do syna –
Ciocia Ari poleci z nami na Ibizę, synku!
Polka zaśmiała się w duchu i
pokręciła głową niedowierzając. Francisco od początku ich znajomości próbował ją
poderwać, ale był jednocześnie jej największym oparciem i pomocą w stolicy.
Zapoznał ją z miastem, pokazał najważniejsze miejsca i najlepsze knajpki. W
sumie wyglądało to tak, że Sergio zaopiekował się Robertem, Pilar Anią, a Isco
nią. No i na dodatek brunet miał uroczego synka, który już na pierwszym
spotkaniu zaczął ją nazywać ciocią, a po tygodniu powiedział, że kocha ciocię
Ari tak mocno jak tatę. Ariadna nie miała więc żadnych zastrzeżeń przed
odwiedzinami Alarcónów, którzy szybko stali się bardzo częstymi gośćmi w domu
Lewandowskich. Zwłaszcza, że mieszkali dwie ulice od nich.
Dziewczyna pomyślała nawet
któregoś razu, że gdyby nie Rafinha, który nadal tkwił w jej sercu, mogłaby dać
szansę z Isco i stworzyć z nim rodzinę dla Juniora. Tylko, że Rafael istniał, a
ona go nadal kochała. I nie było to też tak, że oszukiwała Francisco. On
doskonale znał historię Ari i Rafy, ale najwyraźniej postanowił zawalczyć o
kobietę, która ewidentnie mu się podobała i do której coś czuł.
Może ten wspólny wyjazd to
jednak nie był dobry pomysł?
***
Bienvenido a Madrid ;D Nowe postacie, nowe miejsce. Jakieś przypuszczenia? ;p
* wers tytułowy - "Hot love" Shakira
Spodziewałam się, że przeprowadzka do Madrytu, zaowocuje w kolejne zwroty akcji. Polubiłam nowych bohaterów, a w szczególności syna Francisco, który szybko złapał świetny kontakt z Ariadną . Ma dziewczyna podejście do dzieci, wszystkie je uwielbiają. Bardzo ciekawe rzeczy się dzieją w tym rozdziale 😀. Isco zauroczony Ari, która nadal nie zapomniała o Rafie. Dodatkowo ten wspólny wyjazd na Ibizę. Podejrzewam, że podczas tych krótkich wakacji, coś może się wydarzyć pomiędzy wspomnianymi bohaterami. Czekam na kolejny rozdział, bo jestem pewna, że czymś znowu na pewno zaskoczysz.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJuż rok w Madrycie �� Z jednej strony dobrze, że Ari się trochę zmieniła, że poznała Isco, który ewidentnie chce by ich znajomość weszła na inny poziom, ale z drugiej strony tak jak stwierdziła Rafa istnieje i dalej jest w jej sercu. Co do wyjazdu na Ibizę mam podejrzenia, że albo A) zdecyduje sie tam na związek z Isco, albo B) spotka tam Rafę i uczucie odżyje co spowoduje odrzucenie Isco. Gdzieś też kolibie mi się myśl, że te dwa możliwe biegi wydarzeń połączą sie i C) Ari będzie z Isco, ale spotka Rafe i rzuci Isco, hahah �� Jednak jest to opowiadanie o Rafinhi, więc plan B lub C jest dla mnie najbardziej prawdopodobny �� Pospekulowałam już, więc bardziej przyziemnie - czekam na dalszy rozwój wydarzeń, bo może być ciekawie, więc niech przyszły piątek przychodzi jak najszybciej �� A i oczywiście czekam na Q&A na CDLV ��
OdpowiedzUsuńOczywiście, że to nie dobry pomysł.. Znaczy fajnie, że poznała Isco itd. ale na podstawie osobistych doświadczeń uważam, że ona nie powinna zaczynać czegoś nowego jeśli jeszcze nie uporządkowała poprzednich spraw... A tym bardziej, że Rafa ciagle był obecny w jej sercu.. Moim zdaniem dopóki nie wyrzuci Brazylijczyka z serca, nie powinna robić nadziei innemu facetowi.. Czekam na next oczywiście ;-)
OdpowiedzUsuńAjjj Isco ty farciarzu....i tak nią zabiega..♥ Isco to dobry chłopak ale nie wiem czy Ari będzie zdolna do tego by zapomnieć o Rafie *.* Isco nie kombinuj ona należy już do Alcantary!♥
OdpowiedzUsuńJak byłam zła za to, że ma być tu Isco, to cofam.. PRZYNAJMNIEJ SIĘ POŚMIAŁAM :D
OdpowiedzUsuńAle chciałabym tu też poczytać niedługo też o moim najukochańszym Alcantarze... Wiesz :D