II: Let's close our eyes and let the moment shut the whole world out
Ariadna już po powrocie do Polski nadal
utrzymywała bardzo dobry kontakt z poznanymi w Niemczech ludźmi. Z Lewandowską
rozmawiała codziennie, z Thiago i Arturo często wymieniała smsy, a z Neuerem
rozmawiała na Skype. Podczas tego krótkiego pobytu Robert zdążył ją zabrać na
jeden z treningów i przedstawić całej drużynie i sztabowi. Nić porozumienia
zawiązała się między maturzystką a szkoleniowcem Bawarczyków, który serdecznie
zapraszał ją na każdy z treningów, bo jak twierdził – lubił rozmawiać z ludźmi,
z którymi mógł porozmawiać o piłce nożnej i literaturze jednocześnie.
Ostatni z
egzaminów maturalnych był już za nią. Mogła w końcu odetchnąć z ulgą i właśnie
dlatego postanowiła nazajutrz wybrać się na zakupy i do kina. Od razu po
powrocie z egzaminu szybko zrzuciła z siebie czarną sukienkę, wskoczyła w
luźniejsze ciuchy i ruszyła na siłownię. Przywitała się uśmiechem z kobietą na
recepcji i z ochroniarzem, przeszła do szatni, gdzie założyła szorty i obcisły
top, zamknęła szafkę, a następnie z telefonem i butelką w ręku zaczęła się
kierować ku wybranej sali. Wtem rozdzwoniła się jej komórka. Widząc na ekranie
uśmiechniętą buzię mistrzyni karate, szybko przeciągnęła palcem po ekranie i
odebrała, nadal idąc na salę.
– Cześć freaku! – przywitała się z nią – Co tam
słychać w krainie małżeńskiej szczęśliwości? – chichotała.
– U nas wspaniale! Ale ty lepiej opowiadaj, jak
tam poszła biologia, moja maturzystko, kochana?
– W porządku, nie było nawet tak źle. – usłyszała
jakieś szeleszczenie po drugiej stronie linii – Ania, co się tam dzieje?
– Czekaj, bo mój mąż próbuje mi wyrwać telefon i
chce ci coś powiedzieć. No już, już, masz, ty oszołomie… – śmiejąc się, oddała
słuchawkę.
– Ari? – odezwał się męski głos.
– A no ja. – zaśmiała się – Co jest, Lewy?
– Jak tam się miewa moja najukochańsza
przyjaciółka i przyszła fizjoterapeutka w jednym? – zapytał słodkim niczym
lukier głosem.
– Bardzo dobrze. – uśmiechnęła się podświadomie –
Mam już w końcu wolne i mogę zacząć się lenić. Znaczy… Zacząć ćwiczyć przed
obozem twojej żony – poprawiła się.
– Ja trenuję to i ty musisz.
– Nie żeby coś, ale tobie za to płacą, mój drogi.
– Oj tam. Manu dzisiaj mnie wypytywał o ciebie –
rzucił niby od niechcenia.
– I po co mi to mówisz? – nie rozumiała.
– Słuchaj, Ari… – westchnął – On ewidentnie na
ciebie leci. Proszę, uważaj na niego.
– Robert, ile mam ci powtarzać, że my już sobie
wszystko z Neuerem wyjaśniliśmy? Jemu na mnie zależy, ale nie chce mnie
skrzywdzić, a zawsze krzywdzi kobiety, bo nie potrafi być wierny, więc
ustaliliśmy, że możemy na siebie liczyć, on zawsze mi pomoże, ale nigdy nie
stworzymy związku. Nie musisz się o mnie martwić – starałam się go uspokoić.
– No dobra. Powiedzmy, że ci wierzę. – na chwilę
zaległa cisza – Jest jeszcze jedna sprawa. – ożywił się – Pragnę cię
poinformować, że musisz spakować walizkę na kilka najbliższych tygodni, bo
lecisz z nami do Francji.
– Co? – z wrażenia aż przystanęła na środku sali.
– Znaczy, no może nie do końca ze mną, bo ja będę
leciał z chłopakami ze zgrupowania z Arłamowa, ale z Anią i pewnie jeszcze z
kilkoma innymi dziewczynami polecisz.
– A..aa..ale… Bobek, o czym ty do mnie mówisz w
tej chwili?
– Oświadczam ci właśnie, że jedziesz na EURO!! –
wydarł się – I nie, nie żartuję ani nie przyjmuję odmowy. Jedziesz z nami i
już. Tomek już wie, że ma ci wyrobić przepustkę, więc tak czy siak już po
ptakach. Jedziesz i kropka.
– Uhm. No...dobra.
– Jej! – ucieszył się – To ja ci już Ankę oddaję.
– Ari, jesteś tam? – znów odezwała się mistrzyni.
– Tak, jestem. Po prostu zaskoczyliście mnie tym
wszystkim.
– Wiem. Ale już dawno zdecydowaliśmy, że chcemy
cię ze sobą zabrać, tylko nie chcieliśmy cię rozpraszać przed maturą.
– Rozumiem – powiedziała, zaczynając biec po
bieżni na rozgrzewkę.
– Ale pojedziesz tam ze mną, prawda? – Hakowska
poczuła szturchnięcie w ramię, a kiedy się obróciła, zobaczyła swojego – byłego
już – trenera. Lekko się do niego uśmiechnęła, a na jego policzkach momentalnie
pojawiły się urocze dołeczki.
– Tak, Aniu, pojadę. A potem pojadę z tobą na
obóz – zapewniła.
– Och, tak bardzo się cieszę! – zapiszczała z
radości.
– Ja też, ale teraz, kochana, muszę już kończyć.
Jestem na siłce i właśnie podszedł do mnie znajomy – posłała Włochowi nieśmiałe
spojrzenie.
– Uuuuu… A przystojny?
– Anka! – jęknęła.
– No przystojny czy nie?
– Tak – przygryzła wargę.
– No to już wam nie przeszkadzam. Tylko grzecznie
mi tam. Pa!
– Pa, wariatko! – rozłączyła się i odłożyła
telefon.
– No, w końcu odkleiłaś się od telefonu –
uśmiechnął się szeroko brunet, ćwiczący tuż obok dziewczyny.
– Przyjaciółka zadzwoniła i jeszcze jej mąż
pragnął mi coś zakomunikować.
– Coś miłego? – popatrzył jej prosto w oczy.
– Chyba tak. – błogi uśmiech wpłynął na jej twarz
– Właśnie mi zakomunikował, że jadę z nimi na EURO do Francji.
***
Zawiązała neonową
sznurówkę swoich ulubionych czarnych butów od Nike. Powoli się wyprostowała,
stając centralnie na wprost wielkiego lustra. Związała długie, ciemne, proste
włosy w wysokiego kucyka. Przejechała błyszczykiem po pełnych ustach i założyła
na lewy nadgarstek sportowy zegarek. W tej samej chwili usłyszała donośny głos
z parteru.
– Ajka! Masz zamiar iść do ośrodka na piechotę, czy może ruszysz dupę
i…
– Idę już, idę! – odparła – Nie stresuj się tak, bo żyłka ci pęknie. –
zaśmiała się perliście – I kto wtedy będzie strzelał gole dla Polski na EURO?
– Jak Guardiola mnie ochrzani za spóźnienie… – zmrużył oczy i spojrzał
na przyjaciółkę.
– Spokojnie. Biorę go na siebie. – poklepała go po plecach – Ale
docinków od Mullera „jak to się guzdrzesz”, to ci nie oszczędzę.
– Zołza – pokręcił z rozbawieniem głową, po czym złapał ją za ramiona
i pokierował w stronę drzwi.
Ostatni trening w
tym sezonie miał być wyjątkowy. Nie tylko dlatego, że kończyły się rozgrywki,
że zbliżały się mecze reprezentacji, a potem wakacje, ale przede wszystkim
dlatego, że dzisiejszy trening był ostatnim treningiem FC Bayern München z
Pepem Guardiolą.
Ariadna szybkim
krokiem weszła na równiutką murawę w czasie, kiedy to Robert przebierał się w
szatni. Wesolutko podbiegła do linii bocznej boiska i uczepiła się ramienia
katalońskiego szkoleniowca. Szeroko się do niego uśmiechnęła.
– Dzień dobry, Mister.
– Dziesięć minut spóźnienia – zauważył.
– Wiem. – westchnęła – Przepraszam, to moja wina. Nie mogłam znaleźć
butów, a Lewy nie chciał jechać beze mnie. Proszę się na nim nie wyżywać. A
poza tym, zmieściliśmy się w kwadransie studenckim – napomknęła, a trener
ryknął gromkim śmiechem.
– Nie, ty jesteś nie do podrobienia, Ari. – objął ją opiekuńczo
ramieniem – Będzie mi cię brakować. – cmoknął jej skroń – Ale jakbyś miała
ochotę na trochę deszczu, to jakiś kąt w Manchesterze się dla ciebie znajdzie.
– Dziękuję, Mister – wtuliła się w niego.
Stali tak przez
chwilę, aż nie rozległ się głośny okrzyk.
– Chłopaki! Ari przyszła! – wydarł się Vidal, a cała chmara zawodników
monachijskiego klubu ruszyła dzikim pędem ku młodej Polce.
***
Z cyklu ogłoszeń parafialnych: rozdziały będą się pojawiały w piątki. Jeśli będzie problem z tym, by rozdział pojawił się w jakiś piątek, to znajdziecie taką informację w aktualnościach (klikacie na linijki w lewym górnym rogu bloga).
Za tydzień pojawi się Rafinha. ;)
* wers tytułowy - "This one's for you" David Guetta ft. Zara Larsson
***
Z cyklu ogłoszeń parafialnych: rozdziały będą się pojawiały w piątki. Jeśli będzie problem z tym, by rozdział pojawił się w jakiś piątek, to znajdziecie taką informację w aktualnościach (klikacie na linijki w lewym górnym rogu bloga).
Za tydzień pojawi się Rafinha. ;)
* wers tytułowy - "This one's for you" David Guetta ft. Zara Larsson
Już nie mogę doczekać się tego, co wydarzy się we Francji, podczas Euro. Mimo, że nie darzę zbyt wielką sympatią drużyny z Monachium to sposób w jaki ich przedstawiasz sprawia, że naprawdę ich tutaj lubię. 😊Już odliczam dni do kolejnego rozdziału. ❤
OdpowiedzUsuńOj, będzie się działo. ;D
UsuńZa tydzień mój Rafi 😍 , ale zanim to nastąpi to muszę cieszyć się tym co jest aktualnie. 😄 rozdział bardzo mi się podoba i pomimo tego, że jest w nim dużo Lewandowskich (a ostatnio mam ich po dziurki w nosie przez ciąże itd.) to naprawdę przyjemnie się mi go czytało, ale mi wszystko się przyjemnie czyta co wychodzi spod Twoich rąk.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i życzę mnóstwa weny słońce ❤
Wiem, że jest ich pełno, ale mam nadzieję, że ich tutaj polubicie ;)
UsuńDziękuję, że jesteś, Słońce ;*
ZAKOCHAŁAM SIĘ>>> Jak to możliwe że jednym rozdziałem uzależniłaś mnie swoim opowiadaniem? ♥ Bobek,Pep i Ania bosko jest! <3
OdpowiedzUsuńJej, bardzo mi miło! <3
UsuńNo w końcu! Bo już miałam się upominać, że nie ma mojego kochanego kaleki xd
OdpowiedzUsuńTo świetnie, że Anka i Robert chcą zabrać ze sobą Ari do Francji :D Taka nagroda dla dziewczyny za maturalny stres (a kto mnie za półtora miesiąca tam zabierze?!) . Relacja z Manu? Hoho, chyba bym się nie spodziewała :D Ale wspomnienie o nim w sumie to było przyjemne!
Czekam na kolejny rozdział i na kaleke :D
Biedaczek się pojawi, obiecuję. :* I szybko się weźmie do roboty ;p A co do Manu... Pojawi się w dalszej części tej historii ktoś, kto będzie w stanie bardziej namieszać niż Manu ;)
UsuńDuuuuużo się dzieje. Anka, Lewy, Thiago i reszta Bayernu, Guardiola teraz jeszcze to... nie wiem czy bardziej mnie zaskoczyła Francja czy Neuer :o
OdpowiedzUsuńChyba zaczynam zazdrościć Ari... i chyba zaczynam lubić Lewandowskich ! Co Ty ze mną robisz ?! :S :P
Dołączam się do coppernicany i czekam na Rafę <3
Buziaki ! :*
Cieszę się, że zaczynasz się do nich przekonywać ;) A Rafa już w piątek ;*
UsuńWiesz, że cię kocham, prawda ?
OdpowiedzUsuńCudoo !!
Ależ oczywiście, że wiem! <3
UsuńSzczerze to się naśmiałam nadrabiając zaległości :-) jak to jest że tobie to tak lekko przychodzi? Czekam na next :-)
OdpowiedzUsuńOch, kochana, to wcale nie przychodzi tak lekko.
UsuńMiło mi, że jesteś :)
Twoje wpisy mówią co innego :-) z tym trzeba się urodzić ^^
UsuńŚlepa jestem, nie widziałam, że dodałaś dwójkę, no brawo ja ;D oczywscie rozdział boski i nie mogę się doczekać, co ciekawego wydarzy sie na tym EURO! <3 do następnego ;33
OdpowiedzUsuńTrójka pojawi się już jutro, więc serdecznie zapraszam :*
Usuń